Dzień dziecka podczas Erasmus+? Nie ma problemu. Ekipa z Edu+
pomogła nam zakupić ciasto i po kolacji mogliśmy naszym dzieciom / nastolatkom
/ młodym dorosłym / dorosłym (niepotrzebne skreślić w zależności od humoru i
sytuacji) życzyć wszystkiego najlepszego i przede wszystkim tego, żeby
dziecięcy pierwiastek, który noszą w sobie, w nich pozostał na zawsze. Człowiek
zdaje się być wtedy o wiele szczęśliwszy.
A korzystając z okazji kilka słów na temat wyżywienia.
Uczniowie w dni praktyk śniadania mają o godzinie 8.00 w formie szwedzkiego
stołu. Są bułki, słodkie bułki, tosty, mleko i dwa rodzaje płatków
śniadaniowych, ser, szynka, czasem warzywa, jogurty, dżem. Okazjonalnie pojawia
się jakieś ciasto lub świeże owoce (melon, ananas, truskawki, arbuz). W weekend
są charakterystyczne dla tego rejonu bułki ze słodką glazurą na wierzchu.
Trudno je scharakteryzować poza tym, że są bardzo smaczne.
Lunch uczniowie kupują sobie podczas sjesty, która trwa od 1
do 1.5 godziny.
Kolację mamy o 19.00. Jest to spaghetti, gulasz mięsny, ryż,
frytki, makaron. Mnie bardzo smakują bataty czyli słodkie ziemniaki.
Kolację nazywamy „family meal”. Ponoć tak jest określany wspólny
posiłek w restauracjach spożywany przez wszystkich pracowników. To okazja, by
porozmawiać, podzielić się wrażeniami z całego dnia oraz przekazać „ogłoszenia
parafialne” dla całej grupy. Choć i tak trzeba to wysłać na whatsapp, bo czasem
słuchanie ze zrozumieniem nie do końca działa tak, jak powinno. J
Posiłki są spożywane w salao rustico. Taką nazwę ma stołówka
i rzeczywiście ma swój niepowtarzalny rustykalny charakter. Dominuje drewno i
kamień a samo pomieszczenie jest olbrzymie. Uczniowie mogą także korzystać z
czajnika i maszyny do espresso. Ale takiej „potężnej”, cytując Piotrka z Erasmusa
z zeszłego roku.
Komentarze
Prześlij komentarz